Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeNie ma się czym chwalić. Kto dał Tobie uprawnienia do stwierdzania, który zakaz lub nakaz jest sensowny, a który nie? Co by się działo, gdyby każdy postanowił podobnie interpretować inne przepisy. Nie podobają mi się podatki, to ich nie będę płacił albo stawki ZUS są moim zdaniem za wysokie, to... itd.itp. Masz rację, że wiele znaków drogowych z ograniczeniami prędkości jest ustawionych "na zapas" ale to nie zwalnia Ciebie, ani innych kierujących do łamania przepisów. Zawsze można napisać maila do odpowiedniego urzędu z wnioskiem o weryfikację danej sytuacji. Raz tak zrobiłem i zadziałało. Po zakończonym remoncie drogi, którą codziennie dojeżdżam do pracy, drogowcy zostawili znak ograniczający prędkość do 30 km/h. Po kilku godzinach od wysłania maila, dostałem odpowiedź, że policja zajmie się moim zgłoszeniem. Kiedy wieczorem wracałem do domu znaku już nie było. Na tzw. zachodzie nie ma przyzwolenia na łamanie przepisów drogowych i jazda tam jest prawdziwą przyjemnością. Nie jestem zwolennikiem "małpowania" wszystkiego z tzw. zachodu ale takiego stosunku do prawa i siebie nawzajem uczmy się właśnie choćby od naszych zachodnich sąsiadów. Pozdrawiam!
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza